Rak – jak leczyć i zapobiegać? Zapraszam na niesamowicie ciekawą dyskusję dotyczącą między innymi leczenia nowotworów i ich zapobieganiu.
DARMOWE SZKOLENIE
Jak odzyskać dawne ciało po urodzeniu dzieci i wyglądać fantastycznie?
Czego Ci lekarz nie powie o leczeniu nowotworów?
Są to fragmenty rozmowy z Jerzym Ziębą, autorem książki „Ukryte terapie”.
Niedawno wyszedł raport Światowej Organizacji Zdrowia, która stwierdziła, że w ciągu następnych dwudziestu lat ilość zachorowań na chorobę nowotworową (rak) w stosunku do tego co teraz mamy wzrośnie o 60%!
Nazwano to „nowotworowe tsunami”. I nie ma odpowiedzi ze strony lekarzy, jak się przed tym ochronić.
Bardzo silnie przeciwnowotworowo działa witamina D, zwykła witamina D.
Amerykańscy badacze m.in. Franken Sedling Galans, zrobili rewelacyjne badanie epidemiologiczne, które wskazywały, że gdyby utrzymać poziom witaminy D na poziomie właściwym (50 nanogramów/mililitr), wtedy zachorowalność na różnego rodzaju nowotwory (rak) na całym świecie spadłaby o 50% do 80%.
Receptory witaminy D są na każdej komórce naszego organizmu. To nieprawda, że witamina D jest potrzebna tylko noworodkowi i osobom chorym na osteoporozę.
Wiemy teraz, że tej witaminy D jest potrzebne człowiekowi dużo więcej niż podają zalecenia.
Witaminy D nie jesteśmy w stanie uzupełnić do właściwego poziomu z diety.
Witamina D jest przede wszystkim tworzona przez słońce.
I witamina D jest tworzona w skórze. Ale ostatnie badania mówią, że tworzona jest na skórze i gdybyśmy odpowiednio stosowali słońce…
Tylko UVB ze słońca tworzy na naszej skórze witaminę D i to tworzy w bardzo dużej ilości.
I najzdrowsze światło słoneczne jakie jest, to jest w samo południe wtedy powinniśmy się naświetlać, ale nie opalać.
Światło UVA, UVB, UVC stanowią całe spektrum, które do nas dociera, ale tylko UVB tworzy witaminę D. Więc teraz mówienie unikać światła słonecznego, ze względu na UVA, o to nie jest dobra rada. Tego typu zalecenia mamy od tzw. „autorytetów”.
Witamina D ma wpływ na cały organizm człowieka nie tylko na jego kości. Zabezpiecza rewelacyjnie przed nowotworami (rak) i też przed innymi chorobami przewlekłymi. Ale my nie wiemy wiele na temat tej witaminy D niestety, dlatego między innymi, napisałem moją książkę.
Jest też witamina E, to samo, ogromne nieporozumienie w rozumieniu jej właściwości. Nie ma witaminy E. Jest witamina E, ale ona składa się z ośmiu składników. A w zasadzie każdy z nich działa inaczej. Jest grupa tokofenoli i jest grupa tokotrienoli, których całe dekady nie znano,
dopiero od stosunkowo niedawnego czasu zwraca się uwagę na grupę tokotrienoli.
Z kolei tokotrienole delta one mają bardzo silne działanie przeciwnowotworowe.
Ale w preparatach jakie są na rynku występuje alfa tokoferol, który jest przeciwutleniaczem, ale nie wykazuje takiego zabezpieczenia człowieka w postaci zabezpieczenia przed nowotworami.
Witamina K2 ma ogromne znaczenie w profilaktyce przeciwnowotworowej. Hamuje ona rozwój tak groźnego nowotworu jakim jest rak płuc czy piersi.
To są potężne narzędzia, tanie, bardzo łatwo osiągalne, słońce mamy za darmo…
Solaria, ile jest rozmów, dyskusji na temat solariów. Jeśli idziesz do solarium i wiesz co robisz, to jest to samo zdrowie.
Nieprawdą jest, że światło słoneczne powoduje nowotwory (rak). W pewnych warunkach spowoduje, ale światło słoneczne zastosowane w odpowiedni sposób zabezpiecza przed nowotworami wszystkimi łącznie z nowotworem skóry.
Nie wolno się opalać. Kiedy się opalamy i nasza skóra robi się coraz ciemniejsza, to jest krzyk naszego organizmu: „nie chcę więcej słońca”, „nie chcę więcej światła”. Jak się opalamy, to wtedy tworzymy sobie problem.
Jeżeli wejdziemy do solarium i będziemy mieli lampy UVB, to wystarczy nam się naświetlić przez 3 minuty i już wytworzymy taką ilość witaminy D, że nie trzeba się suplementować.
Ja zawsze mówię, nawet w małej łazience można mieć 4-5 lamp UVB i nawet w czasie golenia można się naświetlić. Jest to bardzo tania i prosta metoda zapobiegania niedoborom witaminy D i w związku z tym wielu chorobom.
I nigdy witaminy D nie przedawkujemy.
Witaminy, które mają kluczowe znaczenie w zapobieganiu chorobie nowotworowej to właśnie witamina D, witamina K2, witamina E, witamina A.
Leczono kiedyś witaminą A, jej dużymi dawkami takimi jak 5000 jednostek, 2000 jednostek. Podawano nawet 30 milionów jednostek (robili to Niemcy) i fantastyczne wyniki otrzymywano przy leczeniu choroby nowotworowej.
Witamina A ma również bardzo silne działanie przeciwnowotworowe szczególnie u kobiet.
Ale witaminy same w sobie niewiele dadzą jeśli nie będzie minerałów. A więc tutaj odpowiednie uzupełnienie minerałów, np. zastąpienie zwykłej soli solą himalajską, solą kłodawską, solą nieoczyszczoną, która ma te minerały w odpowiedniej formie, co jest bardzo ważne.
Minerał musi być w formie zjonizowanej, musi mieć ładunek elektryczny, żeby był bioaktywny.
Komórka potrzebuje minerały, witaminy, właściwe tłuszcze.
Już dawno temu Dr. Otto Vargog wykazał, że jeżeli masz komórkę i jej stan natlenienia spadnie o ponad 30% to ta komórka zamienia się bezpowrotnie w komórkę nowotworową.
Nie będę tutaj mówić jak komórka nowotworowa funkcjonuje (rak), bo to tłumaczę na moich wykładach.
Natlenienie komórki nie nastąpi, (nawet jak będziemy biegać, ćwiczyć itp.), jak będziemy biegać po lesie. Podczas biegu na świeżym powietrzu dostarczysz tlen do płucach i do krwi. Ale tlen musi przejść przez siedem barier zanim dojedzie tam gdzie trzeba, on wejdzie do komórki wtedy gdy komórka mu na to pozwoli, a pozwoli wtedy, kiedy jest odpowiedni stosunek między innymi kwasów tłuszczowym omega 3, omega 6 i tak dalej. Dopiero wtedy można mówić o dotlenieniu komórki.
Jest to jedna z metod zapobiegania chorobie nowotworowej (rak).
Następna sprawa o której musimy tutaj powiedzieć, to usuwanie toksyn.
„A poczekaj, dlaczego nie mówisz nic o witaminie C?”
Witamina C ma oczywiście swoje znaczenie, natomiast ona jest stosowana w terapiach przeciwnowotworowych, kiedy już ktoś nowotwór ma, ale ma też oczywiście działanie profilaktyczne.
Witamina C powinna stać na stole obok soli! Tak to powinno być. My niestety truciznę w postaci fruktozy, zalecamy cukrzykom i możesz to kupić na kilogramy, natomiast nie ma odpowiedniej formy witaminy C do kupienia.
W nowoczesnych terapiach w leczeniu choroby nowotworowej jest witamina C.
Jak byłem w Meksyku, byłem w sześciu najlepszych klinikach meksykańskich, w których leczą nowotwory bez stosowania chemioterapii, bez stosowania radioterapii, pacjenci nie cierpią na żadne skutki uboczne, stosuje się witaminę C.
Ale ta witamina C musi być stosowana w odpowiedni sposób, w odpowiednim otoczeniu różnych substancji i tak dalej.
Zwracam uwagę na to, bo w Polsce pojawia się coraz więcej różnych ośrodków, reklamujących się, że stosują witaminę C. Z tymi z którymi ja rozmawiałem, dla mnie to jest zwykłe oszustwo i ja otwarcie o tym mówię. Nie wolno człowieka i to jeszcze chorego na nowotwór tak oszukiwać i mówić mu, że jak się poda 15 gramów witaminy C, to on wyzdrowieje, to jest oszustwo.
Witamina C tak nie działa.
Lekarzy nie uczy się na temat witaminy C, na uniwersytetach nie mówi się nic na temat farmakokinetyki witaminy C, czyli jak w czasie ten kwas askorbinowy jest metabolizowany w organizmie.
To jest niezwykle ważne. I stosowanie witamy C, tak jak w wielu ośrodkach się stosuje, jest oszustwem. Ale wiesz, jest teraz taka wolność w Polsce…
To samo witamina B17, ona czasami działa, czasami nie. Ja chcę o witaminie B17 znowu napisać cały rozdział, bo tu jest bardzo dużo nieporozumień.
Ta witamina B17 w pewnych warunkach tylko działa. Tam gdzie ja byłem, gdzie byli pionierzy w stosowaniu witaminy B17, oni odchodzą już, dawno odeszli od stosowania witaminy B17.
Teraz w Polsce stało się bardzo modne stosowanie witaminy B17, Gersona Ratha. To działa, ale w pewnych warunkach.
To nie jest takie proste, że komuś podasz zastrzyk i on będzie zdrowy.
Natomiast bardzo ważna rzecz, na którą się nie zwraca kompletnie uwagi to jest usuwanie toksyn z organizmu. Toksyny są bardzo ładnie usuwane, nawet właśnie metale ciężkie, usuwa witamina C. I nawet określono ile i jakich rodzajów toksyn w gramach usuwa jeden gram witaminy C. To jest niezwykle ważne.
Odnośnie jodu jest też takie nieporozumienie, że moglibyśmy następną godzinę rozmawiać na jego temat. Źle się uczy studentów medycyny odnośnie jodu. Przekazuje im się nieprawidłowe informacje.
Mówi się, że Hashimoto jest chorobą nieuleczalną, co jest nieprawdą! Hashimoto można uleczyć, tylko trzeba wiedzieć jak. Tak jak ze wszystkim. Mówi się, że nadczynność tarczycy, która uderza teraz głównie kobiety, ale nie tylko, że jest nieuleczalne, że leczymy tylko objawowo, łagodzimy skutki tego.
Natomiast nadczynność tarczycy można wyleczyć. Ale to jest zupełnie inny temat, ja tylko chcę tutaj wspomnieć o tym, że jod jest bardzo silnym przeciwnowotworowym pierwiastkiem. Co więcej jod to nie tylko tarczyca. Niedawno wykazano, że nasz organizm ma receptory jodu na każdej komórce.
Te zalecenia dotyczące jodu, są stare. One są nieprawdziwe. Tego jodu organizm potrzebuje więcej. Nikt nie powinien na własną rękę zwiększać sobie ilość jodu. To nie jest proste ile tego jodu brać. Manipulacja w systemie endokrynologicznym może się źle skończyć. Dlatego ja przestrzegam – nie biegnijcie teraz do apteki po płyn Lugola i go pijcie. Trzeba wiedzieć, co się z tym jodem robi.
Ale my mówimy tu o zapobieganiu chorobie nowotworowej (rak). Na konferencji pokazano nam kobietę, która miała raka piersi i podawano jej tylko jod. I po sześciu miesiącach nie było śladu raka piersi.
Był mężczyzna, któremu podawano tylko selen i po mniej więcej ośmiu miesiącach nie miał raka prostaty.
Czy selen jest lekarstwem na nowotwór? Nie.
Czy jod jest lekarstwem na raka? Nie.
Ale te wszystkie substancje powodują, że nasz układ odpornościowy zaczyna fajnie pracować, tak jak powinien.
Natomiast zaniedbaną kwestia jest usuwanie toksyn. Jod bardzo ładnie usuwa toksyny. To samo witamina C. Jest duży problem z usunięciem metali ciężkich.
A metale ciężkie bardzo sprzyjają powstawaniu nowotworów (rak).
Indywidualne podejście jest właściwe, bo każdy z nas może to wszystko stosować i zapobiegać chorobie nowotworowej.
Ale dlaczego przegrywamy wojnę z nowotworem? Dlaczego? Dlaczego chemioterapia i radioterapia mają tak słabe skutki? Jeśli popatrzysz na badania amerykańsko-australijskie one wskazują na to, że chemioterapia przyczynia się do przeżywalności pięcioletniej w zaledwie w 2,1%. Wiele badań wskazuje na to, że niezależnie od tego czy ktoś bierze radioterapię lub chemioterapie czy nie przeżywalność jest prawie taka sama. Czasami jest lepsza, jeśli się nie bierze chemioterapii. Ja nie chcę wchodzić w szczegóły, dlaczego ta chemioterapia nie działa. Co się dzieje z organizmem wtedy? Co powoduje rzeczywiste przerzuty? Ja to mówię na wkładach.
Zmniejszenie guza nowotworowego (rak) wcale nie jest sukcesem. Natomiast „tsunami” nadchodzi.
Nasz rząd zlecił jednej z dużych firm konsultingowych opracowanie schematu, postępowania, strategii, na następne dziesięć lat, jak zapobiegać chorobie nowotworowej i jak te nowotwory leczyć. Tekst tej strategii jest osiągalny na mojej stronie internetowej.
„Wróćmy jeszcze do tej witaminy C, czy są ludzie, którzy wiedzą jak ją skutecznie wykorzystywać?” I się czytało terapie Gersona i dr Ratha i pani Niedźwieckiej, kto w ogóle umie się tym zająć?”
Jest to problem, bo niewiele osób wie, jak poprawnie wykorzystywać witaminę C. A tak jak wspomniałem wcześniej, ośrodki, które gdzieś tam reklamują się w internecie, że podają witaminę C w przypadku choroby nowotworowej, według mnie nie robią tego właściwie. Podanie 15 gramów to jest zdecydowanie za mało, my tu mówimy o mega dawkach o 100 gram jednorazowo, ale nie doustnie, bo dostaniemy rozwolnienia.
Jeśli chodzi o chorobę nowotworową (rak), to jest niemożliwe podać doustnie taką ilość witaminy C, która by spowodowała, wzrost poziomu witaminy C we krwi taki, który jest cytotoksyczny, czyli jest na tyle wysoki, że potrafi zniszczyć komórkę nowotworową.
Tylko i wyłącznie podanie dożylne, jest w stanie to zrobić, ale tu trzeba wiedzieć jak, w jaki sposób, przebadać dobrze tego pacjenta, dlatego że można zrobić mu krzywdę. Można doprowadzić do śmierci.
Pionierem w ogóle stosowania witaminy C w leczeniu różnych chorób był dr Klenner. Amerykanin, który dokonał fantastycznych rzeczy. To właśnie on był tym lekarzem, który wyleczył 100% chorych na polio (Heinego-Medina). Co więcej, uważa się, że jeśli dziecko ma już paraliż, to już niewiele da się z tym zrobić, natomiast u dr Klennera wykazał, że to nieprawda. Przydzielono mu chłopca, po czterech dniach istniejącego już paraliżu. Dzięki podaniu witaminy C, chłopiec wyzdrowiał.
Dr Klenner zaczął stosować duże dawki witaminy C w różnych przypadkach, no i się okazało, że wyleczył wiele osób.
Witamina C jest silnym antyoksydantem, chociaż w pewnych warunkach potrafi być oksydantem.
Dr Klenner bardzo często, kiedy przywożono do niego osobę w stanie agonalnym, już umierającą to on najpierw podawał duże ilości witaminy C ze strzykawki w żyłę, tak prędko jak mu pozwalała na to strzykawka, a potem dopiero zastanawiał się co zrobić z tym pacjentem jaką diagnozę postawić.
Witamina C podana w odpowiedni sposób, szybko, potrafi sobie rewelacyjnie poradzić z ostrym zapaleniem wątroby, ostre zapalenie trzustki
Po czterech, pięciu dniach pacjent wraca do domu zdrowy.
Szczególnie w wątrobie mogą się rozwinąć w stany przewlekłe, które dają poważne powikłania.
A tutaj zastosowanie witaminy C natychmiast rozwiązuje problem. Zatrucia różnego rodzaju, grzybami, czy jakąkolwiek inną toksyną, podanie dużej dawki witaminy C natychmiast stawia człowieka na nogi. Encefalopatia. Ostatnio spotkałem się z dużą ilością mononukleozy. Dzieci cierpią strasznie, nie ma leków przeciwwirusowych tak naprawdę, i męczą się te dzieci czy dorośli w szpitalach, natomiast podanie witaminy C załatwia sprawę w przeciągu kilku dni, bez skutków ubocznych, to jest najważniejsze osiągnięcie.
Witamina C stosowana we właściwy sposób w przypadku choroby nowotworowej działa w taki sposób, że jeśli jej się uda wejść do komórki nowotworowej to ona jest tam zamieniana w wodę utlenioną.
W komórce nowotworowej (rak) jest niedobór takiego enzymu, który się nazywa katalaza, który jak mamy rankę i polejemy wodą utlenioną to się „burzy”, burzy się tak pod wpływem tego enzymu – katalazy, który rozkłada wodę utlenioną na tlen i wodę.
W komórce nowotworowej (rak) jest niedobór tego enzymu. W komórce zdrowej jest ten enzym. I on sobie porozkłada wodę utlenioną w komórce zdrowej i nic się nie dzieje.
Natomiast w komórce chorej, nowotworowej, nie ma tego enzymu i jest woda utleniona, tak się składa, że również w komórce nowotworowej (rak) jest bardzo dużo jonów żelaza, i te jony żelaza wchodzą w reakcję Fentona z wodą utlenioną jest wytwarzana bardzo duża ilość wolnych rodników, które „rozsadzają” tę komórkę od środka, która jest w ten sposób niszczona.
Jest to w skrócie przedstawiony mechanizm selektywnego działania witaminy C na komórkę nowotworową. Podobnie jest w przypadku działania witaminy B17, ale mechanizmy są totalnie inne.
Natomiast efekt końcowy, czyli wytworzenie dużej ilości wolnych rodników jest taki sam.
W wielu chińskich szpitalach jest duże pomieszczenie, gdzie siedzą ludzie podłączenie do witaminy C, niezależnie od tego na co chorują.
Najpierw podawana jest witamina C w dużych ilościach w żyłę. Dlaczego? Bo jest skuteczna i jest tania oraz nie ma żadnych skutków ubocznych.
To wszystko oczywiście odbywa się w określonych procedurach.
A co z kamieniami nerkowymi? Każdy się o to pyta.
Mistrzowie świata w stosowaniu witaminy C nie stwierdzili w ogóle, że jest jakiś wpływ witaminy C na powstanie kamieni nerkowych.
Wręcz przeciwnie, wykonano badanie na 47 tysiącach kobiet i 80 tysiącach mężczyzn, gdzie wykazano, że stosowanie witaminy C sprzyjało temu, że nie powstawały kamienie nerkowe.
A więc to następny mit, że duże ilości witaminy C spowodują powstawanie kamieni nerkowych. Oczywiście na osoby z hemochromatozą trzeba uważać, tych którzy są przewlekle dializowani, ale to są szczegóły. Natomiast witamina C jest rzeczywiście panaceum na bardzo wiele skomplikowanych schorzeń.
Witamina C ma podwójną naturę. Jak długo ona przebywa we krwi w organizmie? Jest bardzo trudno ustalić, jak długo dana substancja będzie w organizmie, więc określono to jako półokres rozpadu, czyli po jakim czasie, danej substancji wprowadzonej do organizmu, mamy połowę. Ten półokres rozpadu witaminy C w niskich stężeniach we krwi to jest to około 30 – 40 dni, ona dopiero wtedy zaczyna tak naprawdę zanikać.
Dlatego właśnie szkorbut, który się pojawił u marynarzy, on się pojawił dopiero dłużej niż miesiąc czy dwa.
Organizm nasz stara się zachować tę witaminę za wszelką cenę, natomiast trzeba wiedzieć o tym, że po zabiegu chirurgicznym, jakiejkolwiek operacji, czy nawet jak pszczoła ugryzie, poziom witaminy C w organizmie całkowicie spada do zera. Dlatego właśnie pacjenci pooperacyjni, po zabiegach chirurgicznych daje się do izolatek, żeby nie dostali zapalenia płuc, bo oni są bezbronni.
Wielu lekarzy, w Japonii podaje witaminę C w bardzo dużych ilościach przed zabiegiem operacyjnym i tuż po zabiegu. Co więcej, dzięki temu usuwa się też działanie środków anestezjologicznych.
I wtedy bardzo ładnie pacjent bez problemu wychodzi z uśpienia i zabiegu nie ma wymiotów, ani innych skutków ubocznych.
Podana dożylnie, witamina C ma półokres rozpadu około jednej godziny. Zatem jeśli my podamy komuś witaminę C dożylnie, to po godzinie, już jest połowa tej ilości, a po następnej godzinie jest połowa z tej połowy, za chwile to tej witaminy C nie ma.
Sposoby stosowania witaminy C są uzależnione od choroby. W przypadkach ostrych stosuje się ją bardzo szybko i dużo, uderzeniowo. Nie ma wtedy skutków ubocznych. Dzięki temu często ratuje się życie pacjentowi. Kiedyś był przypadek dziecka, które zatruło się grzybami. Było o tym głośno w telewizji i trzeba było temu dziecku potem robić transplantację wątroby. Ja uważam, że gdyby rodzicie mieli na półce witaminę C i dali ją temu dziecku jak najszybciej, żeby ona zadziałała, natychmiast i zareagowała z toksynami i je zneutralizowała, a potem przywożąc dziecko do szpitala od razu podali by mu witaminę C – 500 mg w jeden pośladek i 500 mg w drugi, tak jak dr Klenner robił z dziesiątkami swoich pacjentów, to dziecko byłoby uratowane.
Świat medyczny nie ma w tej chwili odpowiedzi na grypę świńską czy grypę ptasią. Dlaczego tak się ich boimy?
Grypa świńska czy grypa ptasia ma stosunkowo łagodny przebieg, natomiast komplikacje po tego typu grypie są śmiertelne. Powikłaniem jest wirusowe zapalenie płuc, a na to medycyna nie ma lekarstwa. I jeśli ktoś po przejściu takiej grypy zachorował na te komplikacje, no to najczęściej umiera.
My wiemy w tej chwili, że nie muszą te osoby umrzeć, jeśli im podać witaminę C, co opisałem w książce na przykładzie farmera. Jak była paranoja grypy świńskiej, to kupiłem dwadzieścia wlewów dożylnych i kilogram witaminy C w odpowiedniej formie. W razie czego jakby któryś z moich członków rodziny zachorował, to sam podam witaminę C, bo mi w szpitalu umrze.
„Polaku lecz się sam – jak powiedział minister.”
Są to fragmenty rozmowy z Jerzym Ziębą, autorem książki „Ukryte terapie”.
Jeśli potrzebujesz też zgubić zbędne kilogramy, to zobacz darmowe szkolenie.
DARMOWE SZKOLENIE
Jak odzyskać dawne ciało po urodzeniu dzieci i wyglądać fantastycznie?