Leczenie chorób tj. miażdżyca, osteoporoza, zwał itp. Czego Ci lekarz nie powie o cholesterolu, żółtkach i zapobieganiu standardowym chorobom.
Cała prawda o metodach powszechnego leczenia i zapobiegania standardowych chorób.
Są to fragmenty rozmowy z Jerzym Ziębą, autorem książki „Ukryte terapie”.
Leczenie chorób związanych z cholesterolem
Zacznijmy od tego cholesterolu. W naszym organizmie istnieje tylko jeden cholesterol. Nie ma dwóch cholesteroli. Cholesterol jest to substancja, która jest niezwykle potrzebna. Ona występuje w jednej formie. Natomiast jest transportowany przez dwie różne molekuły białkowe. I stąd jeśli popatrzymy na nazwę samą, to który jest tak zwany „zły”? LDL, tak? LDL jest skrótem słów „low density lipoprotein”, czyli „niskiej gęstości białko”. To jest kapsuła, w której zamknięty jest cholesterol i on jest transportowany z wątroby na zewnątrz, na tak zwany „obieg”.

Natomiast jak cholesterol wraca z tkanek do wątroby, transportowany jest przez HDL, czyli „high density lipoprotein”. To jest również transporter jak ciężarówka, do której wrzucono cholesterol.
Ale ani w jednej nazwie, ani w drugiej nazwie nie ma słowa „cholesterol”. Zwyczajowo przyjęliśmy nazywać LDL – „zły cholesterol”, HDL – „dobry cholesterol”. Tak naprawdę nie ma złego ani dobrego, to są „pojazdy”.
Natomiast trzeba zwrócić uwagę na to, że cholesterol jest substancją w naszym organizmie o dużym znaczeniu. Cholesterol bierze udział w naszym organizmie w tworzeniu nowych komórek, w leczeniu stanów zapalnych.
Leczenie miażdżycy.
Natomiast sam cholesterol sam w sobie nigdy nie był, nie jest i nigdy nie będzie przyczyną miażdżycy. Znowu tutaj obalam mity.
My wszyscy boimy się tak zwanej blaszki cholesterolowej, to jest coś, co zabija rzeczywiście. Blaszka cholesterolowa, wtedy kiedy się rozwija w sposób znaczny i zasłania światło tętnicy, potrafi doprowadzić do zawału i rzeczywiście umieramy.
Ale z czego składa się blaszka cholesterolowa?
Blaszka cholesterolowa to nie jest sam cholesterol. To jest niezwykle ważne. I można się bać tego cholesterolu. Blaszka cholesterolowa powstała z jakiegoś powodu, jakieś przyczyny. Ale tą przyczyną nie jest cholesterol. Przyczyn jest bardzo dużo. W tej chwili uważa się, że jedną z największych zagrożeń przy tworzeniu się blaszki cholesterolowej jest wysoki poziom homocysteiny, ale nie jest to jedyna przyczyna. Okazuje się, że niektóre wirusy, niektóre bakterie, na przykład chlamydia pneumoniae, tworzy miażdżycę niesamowicie.
Co się dzieje na poziomie komórkowym?
Tętnica jest od środka wyłożona cieniuteńką błonką i w zasadzie procesy miażdżycowe zaczynają się od tej błonki, a nawet w środku samej ścianki tętnicy. To nie jest tak, jak się obrazowo mówi, że jesz tłuszcz i on się będzie do tych tętnic przyklejał. To nie ma nic wspólnego z procesem miażdżycowym.
Blaszka miażdżycowa zaczyna się tworzyć wtedy, kiedy ta błonka jest uszkodzona lub zachodzą inne procesy wewnątrz ściany wywołane na przykład chlamydią. Jeżeli istniej bardzo maleńka ranka, na poziomie komórkowym, to organizm zaczyna ten stan zapalny „leczyć” cholesterolem. Czyli jeśli mamy stany zapalne w organizmie, to bardzo często temu towarzyszy podwyższony poziom cholesterolu. Jeżeli ten stan zapalny wystąpił w błonce wyścielającej wnętrze tętnicy, organizm zaczyna reagować, zaczyna to leczyć, wątroba zaczyna produkować więcej cholesterolu. Ale jak wiemy skład blaszki miażdżycowej to wcale nie jest tylko cholesterol.
Jak się wypreparuje blaszkę miażdżycową na przykład z chorej aorty i położysz to na stół, to tego nie rozbijesz, ona jest tak twarda. Cholesterol jest miękki, to jest tłuszcz.
Dlaczego blaszka miażdżycowa jest tak twarda?
Blaszka miażdżycowa składa się z ponad 12 różnych substancji i jedną z nich jest wapń. Z tego właśnie się składa blaszka miażdżycowa.
Skąd ten wapń?
Blaszka miażdżycowa powoli rośnie, potem zbierają się skrzepy. W końcu zamknie światło naczynia krwionośnego i dana część mięśnia sercowego obumiera, wtedy mamy do czynienia z zawałem. Jeszcze raz mówię, że nie spowodował tego cholesterol.
Organizm wytwarza cholesterol z jakiegoś powodu. Trzeba znaleźć przyczyny, dlaczego ktoś ma podwyższony poziom cholesterolu. A nie bezmyślnie obniżać go, szczególnie w sposób sztuczny, to naprawdę źle się kończy.
Od wielu lat wmówiono nam, że blaszka miażdżycowa jest spowodowana tym, że spożywamy tłuszcze zwierzęce, takich jak boczek, jajka, masło i tak dalej.
W 1994 roku niemieccy naukowcy zbadali skład blaszki miażdżycowej. Opublikowali to w piśmie o wysokim standardzie medycznym.
Naukowcy ci nie znaleźli tam w ogóle śladu tłuszczów nasyconych, zwierzęcych.
Inne ośrodki naukowe to potwierdziły i również opublikowały. Natomiast cały świat medyczny zamknął na to oczy i udawał, że tego nie ma.
Leczenie statynami.
Nadal się stosuje statyny, leki obniżające cholesterol… bez sensu.
Co ci naukowcy stwierdzili?
Ta blaszka miażdżycowa, ten cholesterol, który był w niej zawarty, pochodzi z tłuszczów roślinnych, szczególnie z frakcji uszkodzonego omega 6.
Jak to się teraz ma do tego co się nam zaleca?
Przyjmuje się przez naukowców, którzy się zajmują cholesterolem, że jeśli poziom cholesterolu jest powyżej 330 mg/dl, wtedy to w jest wskazówka to jakieś terapii.
Natomiast jeśli ten poziom cholesterolu przyjąć za jakiś czynnik ryzyka w chorobie wieńcowej, to sześciokrotnie wyższym ryzykiem jest palenie papierosów. A wysoki poziom homocysteiny, jest czterdziestokrotnie wyższym ryzykiem niż poziom cholesterolu. Ale kto bada poziom homocysteiny? Nie bada się.
Nie jest badana przyczyna, którą może być podwyższony poziom homocysteiny. Homocysteina jest to zespół białkowy, który doprowadza właśnie to tych mikrouszkodzeń błonki wyścielającej tętnice. Obniżenie poziomu homocysteiny jest banalnie proste.
A co my w tej chwili robimy? My w tej chwili stosujemy leki z grupy statyn, które obniżają poziom cholesterolu, to fakt, ale niczego więcej nie robią.
Statystycznie rzecz biorąc ilość osób, które umierają na zawał z wysokim poziomem cholesterolu jest taka sam jak ci z niskim poziomem cholesterolu.
Dlaczego umierają ci z niskim poziomem cholesterolu?
W związku z tym po co ten cholesterol obniżać? On jest bardzo potrzebny. Jeśli teraz obniżymy poziom cholesterolu w sposób sztuczny za pomocą statyn, to narobimy dużego problemu naszemu organizmowi. A tak się „leczy” wysoki cholesterol.
Dzwonią do mnie ludzie i mówią „boli mnie noga, nie mogę ruszać nogą.”, „bolą mnie mięśnie, źle się czuję.” i tak dalej, a kiedy przestaną zażywać statyny nagle wszystko zaczyna wracać do normy.
Dlaczego tak się dzieje?
Statyny potrafią wywołać poważne problemy zdrowotne, głównie ale nie tylko dotyczące mięśni. W dodatku wykazano poza większą wątpliwość, że sprzyjają na przykład powstaniu nowotworów.
W naszym organizmie w każdej komórce istnieje substancja, która się nazywa koenzym Q10. Ten koenzym Q10 jest substancją niezwykle potrzebną do tego, żeby komórka mogła wytworzyć energię, dzięki temu między innymi, my ruszamy się, chodzimy, funkcjonujemy.
Statyny podane człowiekowi niszczą koenzym Q10. Gdzie jest najwyższe zapotrzebowanie koenzymu Q10? Najwyższe zapotrzebowanie koenzymu Q10 jest w mięśniu najintensywniej pracującym – w sercu.
Czyli osłabiamy jednocześnie mięsień sercowy przez podawanie statyn.
Leczenie poziomu cholesterolu.
Medycyna nasza zwraca uwagę na poziom cholesterolu.
Jeśli chcemy zalecić komuś, lub chcemy sprawdzić u kogoś poziom pewnych substancji, które powinny być w pewnym zakresie, który uznano za normalny, to wykonujemy szereg badań.
Weźmy dla przykładu wątrobę. Są tam transaminazy wątrobowe, potoczne ten alat, asfat, te próby wątrobowe, które mówią że prawidłowy poziom tej substancji powinien być rzucam dla przykładu od 10 do 20. Skąd wzięto ten poziom?
Wzięto go stąd, że zbadano tysiące zdrowych ludzi i zauważono że poziom ten zawiera się między 10 a 20.
W przypadku cholesterolu, granica ta 200 magiczna była utworzona na podstawie żadnych badań. Ustaliło to trzech facetów na korytarzu na jednej z konferencji. Nikt nie zrobił badań, które stwierdzałyby że prawidłowy poziom cholesterol u człowieka to jest właśnie 200. Takich badań nigdy nie było.
Ustalili to trzej faceci na korytarzu konferencji, która odbyła się 1984 roku. Stała tam obok nich kobieta Mary Enig, bardzo znany biochemik amerykański i ona to opisała.
Jeden z tych lekarzy bardzo był przeciwny temu i mówił: „Jak możemy zrobić, żeby było 200 skoro prawidłowy fizjologiczny poziom jest około 250–260?”
Kiedy na drugi dzień już ogłoszone formalnie, że ma być 200, to na następny dzień, w Stanach Zjednoczonych było już 16 mln Amerykanów „chorych” na cholesterol.
Już nasycono nieco rynek. Teraz ja słyszę, że ten poziom ma się obniżyć do 190-170, żeby znowu było więcej ludzi „chorych” na cholesterol.
Co więcej Amerykański Instytut Pediatrii zalecił wiele lat temu stosowanie statyn u dzieci. Ostatnio widziałem w internecie informacje, która stomatologom zaleca stosować statyn ze względu na ich działanie przeciwzapalne.
Ja znam dziesiątki substancji naturalnych przeciwzapalnych, które nie dają żadnych skutków ubocznych.
A jeśli teraz mowa o tym cholesterolu, ja zacząłem jeść około 35–40 żółtek tygodniowo, ale ja to jadłem przez 13 lat. No i co? Nic mi się nie działo. Badania miałem w normie.
Amerykanie stwierdzili, że obniżanie cholesterolu szczególnie u kobiet starszych jest poważnym błędem lekarskim, niemniej jednak to robią.
Czytałem książki pana doktora Kwaśniewskiego, który, jak uważam osobiście, wpadł na fantastyczny pomysł. Oczywiście zniszczono go w Polsce, zupełnie w sposób nieuprawniony.
Leczenie miażdżycy.
On też stwierdził, że jeśli się je dużo żółtek, to te poziomy cholesteroli, trójglicerydów się stabilizują, ale nie napisał dlaczego.
Ja też nie wiedziałem dlaczego. Lata całe szukałem, dlaczego tak się dzieje.
I jednego dnia, właśnie będąc w Szwecji jechałem tam do Ufy, autora tej książki, no i siedzimy i rozmawiamy na ten temat i on mówi: „wiesz co, ja się zapytam, Kilmer McCully”. Kilmer McCully był odkrywcą zjawiska miażdżycy, która tworzy się przy wysokich poziomach homocysteiny. To genialny facet, przemiły gość i on mi przysłał swoją pracę naukową. Wydał ją w 67 roku, po tym natychmiast wyrzucono go z Harvardu. Natychmiast wprowadzono totalny zakaz przez następne 10 lat badań w Stanach Zjednoczonych nad homocysteiną. Facet został sam, bez środków do życia, miał dwoje dzieci w szkołach, przyjaciele pomagali mu przetrwać. Wracając do tematu, on mi przesłał tę pracę naukową, której nie mogłem nigdzie w internecie znaleźć. Jak ją czytałem to nagle doznałem olśnienia!
W żółtku jajka jest bardzo duża ilość lecytyny, z niej organizm potem tworzy cholinę,
A lecytyna jest substancją, która bardzo dobrze wpływa na funkcjonowanie mózgu.
Lecytyna jest substancją, która stabilizuje całą gospodarkę lipidową w organizmie. Co więcej w żółtku jajka jest witaminę B6, kwas foliowy. Jak się potem okazało witamina B6, kwas foliowy i witamina B12 są konieczne, żeby nie powstały wysokie poziomy homocysteiny, a więc tu jest „klucz”.
Jeśli spożywasz dużą ilość żółtek to właściwie nie ma biochemicznej możliwości, żebyś miał wysoki poziom homocysteiny.
Wracając do choroby wieńcowej, jest to bardzo proste do uniknięcia, ale nie przez obniżanie poziomu cholesterolu. Jak widać ci, którzy mają bardzo niski poziom cholesterolu umierają w takich samych liczbach, jak ci z wysokim poziomem.
I zabezpieczanie całych populacji ludzi podawaniem statyn jest bez sensu.
Bo co z tego, że podajesz im statyny, mają niski poziom cholesterolu a i tak umierają.
(…)
Blaszka miażdżycowa to cholesterol, wapń, skrzepy. Jak już wspomniałem zupełnie niepotrzebnie obniżamy poziom cholesterolu. Dlaczego nie obniżamy we krwi poziomu wapnia?
Skąd się bierze w blaszce miażdżycowej wapń?
Jak zbadano dokładnie strukturę tej blaszki miażdżycowej, to się okazało, że to jest kość.
Ktoś może zapytać, co to za kość bez szpiku? W tej kości jest też szpik. Skąd w naszych tętnicach powstaje kość ze szpikiem?
Substancją o której nie mówi nam się jest witamina K2. Każdy lekarz wie co to jest witamina K1. Ale nie każdy przeciętny lekarz czy farmaceuta wie co to jest witamina K2.
Witamina K1 ma związek z krzepliwością krwi, ona zagęszcza krew, inaczej byśmy się wykrwawili. Witamina K2 ma niewielki wpływ na krzepliwość krwi, natomiast ma ona ogromny wpływ na cały nasz organizm. Ale nikt o tym nie wie, nie uczy się tego. Nie mówi się studentom medycyny tego. Witamina K2 powoduje powstanie pewnych kompleksów białkowych, które na drodze tak zwanej karboksylacji uaktywniają osteokalcynę. To jest taka substancja w organizmie, która sobie „śpi”. Dopiero jak ją „obudzi” tą witamina K2, zaczyna działać i jej działanie polega między innymi na tym, że uwrażliwia komórki człowieka na insulinę. To się dzieje w kościach, czyli kości stanowią część układu endokrynologicznego. To jest bardzo ważna rzecz dla chorego na cukrzycę. Tylko powiedz mi, który chory na cukrzycę dostał zalecenia, żeby brać witaminę K2? Żaden.
Druga sprawa, ta witamina powoduje powstanie takich kompleksów białkowych, które z czasem (to nie dzieje się w ciągu jednego dnia), łączą się z wapniem w tętnicy, czy też z wapnień w zastawkach (tu też mamy duży problem–zwapnienie zastawek) i odprowadzić ten wapń z tkanek miękkich (na przykład z tętnic, zastawek, z wątroby) do kości i do zębów.
Leczenie osteoporozy.
I teraz zmierzamy do następnego tematu tzn. do osteoporozy.
Staram się wykazać związek pomiędzy miażdżycą a osteoporozą.
Gdzie zalecenia jakie słyszymy w radiu, telewizji, od dietetyków, od lekarzy od profesorów medycyny, zalecenia dotyczące zapobieganiu osteoporozie, to są zalecenia strasznie szkodliwe dla zdrowia człowieka.
Ja słyszę cały czas, że mamy za mało wapnia. W radiu ostatnio usłyszałem, audycję, gdzie występowali różni utytułowani ludzie, gdzie powoływali się na badania, że Polacy mają najmniej wapnia, że mamy najsłabsze kości, i że potrzeba jest więcej wapnia.
Jadę samochodem i słucham dyskusji. Rozmawiała tam pani profesor nauk medycznych, odpowiedzialna za choroby kości, koło niej była pani dietetyk i obie mówiły żeby spożywać więcej wapnia i jeść więcej serów, mleka (to jest tragiczna porada), i żeby suplementować się preparatami wapnia i brać witaminę D.
To zalecenie pochodzące od takich autorytetów, jest zaleceniem niezwykle szkodliwym, sprawiającym ogromne problemy zdrowotne człowiekowi, szczególnie choremu na osteoporozę, lub komuś, kto się chcę przed osteoporozą zabezpieczyć.
Są badania które wykazały poza wszelką wątpliwość, że szczególnie kobiety, które chcą się zabezpieczyć osteoporozą i jedzą dużo nabiału oraz suplementują się witaminą D, zapadają często na zawały oraz mają innego rodzaju problemy zdrowotne.
Wykazano również, że w tych społeczeństwach, gdzie młodzież piła dużo mleka, to w czasie kiedy doszła do wieku „osteoporotycznego” miała bardzo dużo osteoporozy.
Dlaczego tak się dzieje?
Suplementacja witaminy D nie zabezpieczy przed osteoporozą, a stworzy ogromne problemy i doprowadzi do zawału.
Leczenie osteoporozy i choroby wieńcowej.
Dlaczego ta osteoporoza jest tak skorelowana z chorobą wieńcową serca? Witamina D, szczególnie kiedy suplementujemy się, rzeczywiście sprzyja wchłanianiu wapnia.
Ale wapń, który został wchłonięty z żywności, on nie wie co ma ze sobą zrobić. I on osiada tam, gdzie mu najłatwiej czyli na tkankach miękkich: na tętnicy, na wątrobie, śledzionie… To poduje zwapnienie tych narządów. Żeby do tego nie doszło, musi być witamina K2. Jeśli teraz będzie witamina K2 w odpowiedniej ilości, to ten wapń nie będzie osiadał na narządach, a pójdzie do kości i zębów.
Jeśli miał ktoś to nieszczęście przejść przez jakiś zabieg chirurgiczny na przykład by-pass, albo stent, to co mu się daje? Daje się substancje, która powoduje rozrzedzenie krwi, żeby ona sobie tam łatwiej przenikała, Ale ta substancja, najczęściej jest to warfarin, właśnie hamuje działanie witaminy K. Wtedy lekarz mówi żeby nie jeść warzyw liściastych bo tam jest witamina K. I dostają pacjenci leki na rozrzedzenie krwi. Leki te hamują działanie witaminy K2. One rozrzedzą krew, ale witamina K2 nie działa. Dlatego jest bardzo silna korelacja między pacjentami chirurgicznymi, którzy byli operowani na serce, a którzy potem dostają miażdżycy.
Są operowani na serce, dlatego że mieli blaszkę miażdżycową w sercu, gdzie było za dużo wapnia. A teraz stosujemy po operacji coś, co powoduje, że ten wapń będzie się z powrotem osadzał. Stąd też często pojawia się blokada stentów, bypassów, bo nie zwraca się uwagi na to, że trzeba podawać koniecznie witaminę K2.
Przy przy okazji wspomnę, że nie wykazano żadnych efektów ubocznych witaminy K2.
Zastosowanie witaminy D we właściwy sposób, może zrobić cuda. Witamina D zapobiega wielu chorobom, które nękają w tej chwili masę ludzi, całe społeczeństwa w wielu krajach.
Zapobiegać można w sposób łatwy, prosty i tani.
Lekarze biją na alarm, że mamy za niskie poziomy witaminy D.
Leczenie nowotworów.
Jeśli poziom witaminy D jest poniżej 22-30 nanogramów/mililitr, ryzyko powstania choroby nowotworowej wzrasta o 25-40%. Warto temu zapobiegać? Warto. Czy nam się o tym mówi? Nie.
I o tym jest moja książka.
Są to fragmenty rozmowy z Jerzym Ziębą, autorem książki „Ukryte terapie”.
Zobacz również darmowe szkolenie.